Komentarze: 3
dzis jest 2 styczen i dzien sie zaczął dosyc spiąco, tym bardziej, ze mam to świadomośc, ze niedługo wychodze do szkoły. co do Sylwestra to nie był zły, ale nie był tez zajebisty. ludzie sie strasznie zamulali, jeden przy kompie cały czas siedział, drugi udawał, ze umie grac na gitarze....nie zartuje - umie. potem tez od gitary, czyli kacper, troche sie rozkrecił jak typił. klepe scieło juz po godzinie przyjscia do bartka...to sa skutki wypicia wina prawie jednym łykiem. tylko dziewczyny czasem cos spiewały, a ja momentami tanczyłam:) po polnocy zadzwonił adam, pogadalismy troche, chociaz i ciezko bylo, bo klepa cały czas przeszkadzał wrzeszcząc do telefonutekstami typu : ale ewka ma posladki!!, idziemy gwałcic ewke!! itp siedzialam w lazience zeby iec troche spokoju, ale klepa to i tak wyniosl mnie z tamtad, a przy tym tyle sie nawrzeszczalam, ze gardlo boli..potem pogadalam se z sosna...tu byl gnilec:) cala impreza skonczyla sie okolo 2. mi wcisneli pozosatle 2 piwa, ktore musislam przytaszczyc do domciu. stoja jeszcze zakamuflowane wsrod innych puszczek od piwa ustawionych w wieze na mojej szafie..pewnie w weekend bedzie trzeba oproznic te pełne puszki...przyszlysmy z kludia do mnie, posiedzialysmy na kompie, jeszcze ze 2 razy adam dzwonil, potem nam sie spac zachcialo i poszlysmy lulu. tylko jeszcze ze 2 godziny gadalysmy. wstalysmy raniutko, ja odprowadzialm ki na przystanek, wrocilam do domu i wszytko toczylo sie jak w zwyklym codziennym dniem, wiec, nie ma co opisywac...a nie...adam do mnie przyszedl o 17:) posiedzial do 21. ogolem to bedzie wszystko. zycze jeszcze wszystkim szczescia w nowych roku! papasko