Archiwum 14 października 2002


paź 14 2002 i juz jest w miare oki
Komentarze: 1

no cze wam i czesc moja zniecierpliwiona siostro. no wiec Sylwek oczywiscie u mnie był, no bo jak inczej. no było spoko. jednak przyjechał pociagiem, bo w ostatniej chwili jego stary sie rozmyslił i nie dał mu samochody, bo kupe sniego było. w sumie to dobrze, bo sie bałam, ze mogło mu sie cos stac. Baska wiem ze czekasz na sprawozdanie i informecje, ale niestety tego drugiego zabardzo to i nie mam. nowonek w kazdym razie nie mam, ale dopełnienie tego co juz wiesz. a sprawozdanie to swoja drogą, napisze ci w mailiku, bo tu za duzo osob moze czytac...zreszta, opowiadac tez nie ma co. no ten planik powinien wypalic, Sylwek jeszcze w moim imieniu poprosi go zeby koniecznie znalazł Tomek w sobote czas. no bedzie problem jesli kasy nie skołuje :):):) ale jakby co to od braciaka pozycze, niby w waznej sprawie...no w sumie to i jest wazna nawet bardzo:) no Klepa to widze ze sie postarał, za co bardzo dziekuje. no omine juz to ze jeszcze za moja prosba robi pare poprawek na tym blogu, ale juz jest zajebioza. zmieniajac temat to teraz okropnie sie czuje. humor mam wspaniały, ale chyba odzywa sie kobieca intuicja...jak Sylwek juz odjechał to przez cały czas czułam w sobie taki stłumiony strach, jakis jebany wewnetrzny niepokój. nie mogłam sie na niczym skupic, cały czas mnie to dreczyło, ze moze cos sie stac...pusciłam do Sylwka sygnalka dla sprawdzenia czy dojechał..odpuscił i od tamtej pory juz mi jest jakos lepiej, ale jednak nie do konca...no to co sie dzieje??! oby nic...no to naraziczko

ewus : :