coś na pocieszenie...
Komentarze: 1
juz mi sie TROCHE humor poprawil, ale minimalnie, tylko w tym stopniu, ze nie mam skolonnosci samobojczych...:Popisze troche co bylo na orkiestrze przemocy..w sumie..nic ciekawego. pojechalysmy z 10 dziewczyn po 17 pod branickich, troche poskakalysmy. potem przyjechal adam z kumplem. troche gnicia bylo. potem zaczelam spotykac kupe znoajmoych, to sie pognilo. potem fajnie było na "swiatełku do nieba"...romantycznie hehe. potem ojciec magdy odwizol nas do domu...i po imprezce. w tamtym roku bylo lepiej. ale w tym wiecej kasy dałam:P i wcale nie bylo co do opisywania...dobra ide ogladac m jak milosc...
Dodaj komentarz