gru 07 2002

Nie jedź szybciej, niż leci twój Anioł...


Komentarze: 2

te hasło w nagłowku usłyszałam gdzies, nie wiem gdzie, ale spodobało mi sie i pasuje do obecnej sytuacji..Tomka. Skojarzyłam se tak, ze przy prędkości conajmniej 150 km/h z jaką jechał Tomeczek, jego Anioł nie nadązył i stało sie....no cóz, ale całe szczeście, ze Tomek jest juz w domciu, tylko jeszcze zostało miec nadzieje, ze i jego kumpel wyjdzie z tego...boje sie, ze tym kumpel jest i moj kolega...moj i mojej siostrzyczki...co jest najgorsze w wypadku...smierc oczywiscie, ale i poczucie winy, jaką moze sie teraz obarczac Tomek...bo to on prowadził i on z tego wyszegł cały (prawie, licząc paru złamanych zeber i innych kosci), a tamten kumpel leży nie przytomny na OIOM`ie...wierze, ze wsyztko bedzie oki...a tak zmieniając temat na bardziej wesoły to wkoncu dzisiaj bedzie mała popijawa. długo na nia czekałam, bo az prawie od wakacji:) no cóz juz jest adwent....ale... :) a co lepiej to zaraz po "imprezce" ide się spotkać z Adamem:P dlatego nie bedę duzo pić, zeby na 17 byc w miare trzeźwa :P zreszta...czy ja kiedykolwiek byłam pijana??:):):) no to papa :)

ewus : :
czarna
07 grudnia 2002, 17:06
popijawa była git....musimy tyo jesio kiedy powtórzyć...piwnica rulez
07 grudnia 2002, 12:10
to jest dobre haslo...........

Dodaj komentarz