Archiwum grudzień 2002


gru 29 2002 ZAPAMIETAJCIE TO CO TU NAPISZE!
Komentarze: 5

czyli: NIGDY NIE JESTES NAPRAWDE PIJANY, JEŻELI JESTES W STANIE LEZEC NA PODŁODZE BEZ TRZYMANIA. ja w kazdym razie zapamietam to na sylwestra:)  po za tym to wkoncu sie dobrałam do pisania notki, bo ludzie sie bulwersuja!:) a przeszkada był niestety moj braciszek, siedzi teraz dzien w dzien przy kompie i nie dopuszcza. no ale chyba jutro pojdzie  do pracy! jeje. ale tez nie zaprzecze, ze Adam tez mi troche czasu zabiera:) bo tak to bym siedziała w przytulnym i cieplym domku, a zamiast tego ganiam sie z nim po parku:) no a jakies 20 min temu pozbyłam sie go z domu..no cóz...z ciezkim sercem jakby nie było:) łazilismy troche po miescie, ale sie w koncu nudno zrobiło i przyszlismy do mnie, kochana mamusia zrobila kanapek i herbatki i  zyc nie umierac!! :) potem Grzes sie wyniosl z domu, a my przejelismy jego pokoj...chwile pogadałam z Czarna i siostrzyczka, bo dłuzej nie wypadało:)  i jak ja sie ciesze, ze zrobiłam mu zdjecie buehehehe, ale kurde chyba troszeczke głowe schylił...no..klisza brata:) odprowadziłam go na przystanek i przyszłam do domku i pisze tą notke...co do sylwestra....no zobaczymy, bedzie niewiele osob, ale mozna sie bawic i tak...ale Adama napewno nie zobacze, bo bedzie na piastach...Basik ty musisz mi jeszcze powiedziec, co sie stało, ze cos z toba było nie tak, bo ja dopiero dzisiaj przeczytałam twoje 3 ostatnie notki..oki juz wiecej nie wiem co pisac...papatki

ewus : :
gru 23 2002 modliszka?
Komentarze: 3

tak mnie dzisiaj nazwał ojciec. powiedział, ze okręcam chłopakow wokół palca, a potem ich rzucam i całe szczęście, że ich nie pożeram..hehe. no, ale to z jego punktu widzenia, bo naprawde to jest nieco inaczej:) w piatek widziałas sie z Adamem...alee gnilec był. spotkalismy sie i pojechalismy na lipową do pubu. wszyscy tam  kultura, palą, pija, zadnego hałasu, a tu przy jednym stole siedzi taka dwójka i wyją na cały głos, jak rozwydrzone bachory... wogóle nudno nie jest, tak sobie docinamy, zaczepiamy sie i jest git, a nie, ze siedza, patrza sobie w oczy i udają, ze jest romantycznie..to sie szybko nudzi. w sobote był totalnie zmulaszczy dzien, kupe sprzatania, mnie głowa bolała. a wczoraj tez sie zle czułam, ale było inaczej, bo sie z Adamem widziałam. pozwiedzalismy jego tereny, a ze zimno sie robiło, to poszlismy do mnie. mamusia szczesliwa, ze jego zobaczyła, cały czas usmiechnieta i jeszcze zrobiła fure kanapek i herbatke :P tez rycie było, a o 21 odprowadziłam go na autobus. wracajac do domu to sie wkurwiłam, bo musiałam gdzies zgubic moja kochana rekawiczke. jak przyszłam do domu, odbieram smsa a tam Adam pisze "mam twoja rekawiczke!:) " no pieknie,on mi zawsze musi cos zakosic. oprócz tego to nic sie w ciagu ostatnich dni ciekawego nie działo, powili zaczyna sie gadac na temat sylwestra. wczoraj ubierałam choinke...no kurde co jak co, ale chionki ubierac to ja juz nie lubie..bo zawsze ja ją musze ubierac! chamstwo..teraz czekac tylko do jutra..prezenty, imieniny, moje i miłosci :) oki jeszcze raz wszystkim Wesołych Świat! pa

ewus : :
gru 20 2002 WESOŁYCH ŚWIĄT
Komentarze: 3

no wiec jak w temacie zycze wsyztkim, radosnych i szczesliwych Swiat Bozego Narodzenia i zeby one przebiegły w cudownej atmosferze, a nie tak jak u nas dzis w klasie...zrobilismy dzisiaj wigilie klasowa..i co? częsc osob wyszła ze zjebanymi humorami. Sikorke wkurzyła pewna osoba, juz nie bede pisac kto, a mnie i Marlene tez ktos wkuriwł, ale nie ta sama osoba...poprostu była chamska atmosfera, chłopacy ze wszytkiego jaja se robili, z nikim pogadac nie mozna było...jakos to dziwnie przebiegło, nie chciało mi sie tam momentami siedziec,a wyjsc tak poprostu nie mogłam...dobrze, ze chociaz przed tym wszystim z Adamem sie zobaczyłam, bo bym chyba nerwicy tam poprostu dostała...no i chyba jeszcze sie z nim dzis zobacze,a potem...błeeeee przerwa swiateczna, i moze bedziem sie wiedziec 2 razy na tydzien:( własnie kumpel mi wyznał, ze złamałam mu serce...hehe dobry wałek połowa sukcesu:) a dzisiaj w szkole byłam w spodnicy...boze ja i spodnica...ale wytrzymałam i nie było tak zle. a i jeszcze niedawno dowiedziałam sie niezlej nowinki od mojej kochanej sister...ojojoj co to sie wyrabia...kolejny dowod ze nie ma idealnych facetów....a ja dziele facetow na dwie kategorie: 1 duze dzieci 2. chamskie, bezuczuciowe palanty oki skoncze juz pisac, bo mi dzis nie idzie te pisanie...a miał byc taki fajny dzien....

 

ewus : :
gru 17 2002 po co komu milosc??
Komentarze: 9

no właśnie po co? nie wiele jest naprawde szczęsliwej miłosci..a ludzie płaczą, ryczą wyja, podcinają sobie zyły, skaczą z 10 piętra...i dlaczemu?? tylko, ze podoba sie jakiś facet albo laska i nie zwracają uwagi?? mało jeszcze takich? nie wyszło to huj, zyje sie dalej i niedułgo na drodze spota sie znowu jakąs osóbke..............no dobra to były moje marzenia i swiat który nie istnieje. ja dzisiaj przezyłam katusze, a raczej wczoraj, tylko dlatego, ze posprzeczałam sie z moja niedoszła miłoscią...bałam sie ze wsyztko spierdoliłam a tak dobrze było...i wcale nie nie tak łatwo mi było zapomniec i olac to i znależc se inny obiekt zainteresowan...moze pare tygodni temu bym sie tym nie przejeła, ale teraz mocno...czarna zawsze mi powtarzała "ewka czego sie przejmujesz, wyjdzie coś to wyjdzie, nie to nie i olac" to mowiła, własnie te pare tygodni temu i miała racje. wtedy jeszcze nie zalezało mi tak bardzo, ale nawet wtedy nie umiałam podjesc do tego tak jak to ona mowiła! poprostu nie dałam rady...troche sie przejmowałam, ze nic z tego nie wyjdzie bo fajny chłopak ( :) ), ale teraz juz napewno tak łatwo mi by nie poszło..podsumowujac wszytko...dobrze, ze istnieje cos takiego jak milosc, fakt leca łzy, ale sa tez chwile ktore ciezko opisac..ten kto juz był zakochany to wie...po za tym cierpienie wzmacnia psychike...dla zainteresowanych powiem, ze z ta moja niedoszła miłoscia jest wszytko oki, jest tak jak było....tu jeszcze poszło łatwo...ale moze byc nastepny raz, który moze byc gorszy....i co...gnac na 10 pietro??:)))

ewus : :
gru 13 2002 Więc kimże w końcu jesteś..??
Komentarze: 4

Jam jest częścia tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie dobro czyni...A czy wy zastanawialiście sie kim tak naprawde jesteście?kim chcecie być i jaki macie cel w przeznaczeniu? niby proste pytanie, a jednak trudno do konća na nie odpowiedzieć. A ja? ja jestem małą osobą w wielkiem tłumie.  a co ja chce robić, kim chce być-tego nie wiem. nie mam zadnych zainteresowań, nie mam zajecia które bym kochała robic. moge lubic to tamto, ale zeby to uwielbiac? nie. i przez to tez z kolei nie mam celu w życiu. no oprócz samochodu sportowego, ale to już pomińmy.  naprzykład taki Adam...on kocha teatr i juz wie co bedzie robił...pizdziec utaletnowany chłopak:P skoro juz mowimy o nim, to wczoraj sporo se z nim pogadałam, czym to sie skończyło to juz nie bede pisac:) a pare dni temu Sylwek przysłał mi smsa...napisał, ze brakuje mu mnie. wczesniejsze słowa były takie normalne na poziomie koleżenskim. i ciesze sie, ze to tak sie układa. nie chciała bym żeby to sie popsuło, zebysmy mijali sie bez słowa...w końcu kiedys tyle dla mnie znaczył...a jak spedzacie sylwestra? ja jeszcze nie wiem, ale napewno chciałabym z niektórymi osobami z klasy. a sa to: czarna, ki, kurczaczek, marlena...zreszta co ja tu wymieniam-ze wsyztmi dzewczynami z klasy i przydało by sie paru chłopakow, a dobrze by było, zeby klepa i reszta mafii zielonogórskiej:) oki koncze bo zaraz do szkółki trzeba spadac. papatki i piozdrówki wszytkim!

ewus : :